NATO 60 lat na straży wolnego świata
4 kwietnia będziemy obchodzili 60 rocznicę powstania największego i jak na razie jedynego w swoim rodzaju sojuszu obronnego 26 państw. Sojusz polityczno – wojskowy Organizacji Traktatu Północnego Atlantyku został powołany do życia 4 kwietnia 1949 roku w Waszyngtonie, jako odpowiedź na wzrastające po zakończeniu II wojny światowej, zagrożenie dla pokoju na świecie ze strony Związku Radzieckiego.
Zimnowojenne początki,
Sojusz stworzyło początkowo 12 państw (Belgia, Dania, Francja, Holandia, Islandia, Kanada, Luksemburg, Norwegia, Portugalia, USA, Wielka Brytania i Włochy), mających świeżo w pamięci koszmar dopiero co zakończonej wojny światowej. Istotą powołania do życia Sojuszu Północnoatlantyckiego było zapewnienie sygnatariuszom wzajemnych gwarancji bezpieczeństwa na wypadek wybuchu nowego konfliktu zbrojnego na skalę światową wywołanego przez Związek Radziecki. Podstawą prawną powołania do życia sojuszu polityczno – wojskowego jest Artykuł 51 Karty Narodów Zjednoczonych, gwarantujący państwom prawo do indywidualnej lub zbiorowej samoobrony w przypadku agresji zbrojnej na terytorium danego państwa. Z kolei gwarantem bezpieczeństwa dla państw będących sygnatariuszami Organizacji Traktatu Północnego Atlantyku jest Artykuł 5 tegoż traktatu mówiący :
„Strony zgadzają się, że zbrojna napaść na jedną lub kilka z nich w Europie lub Ameryce Północnej będzie uważana za napaść przeciwko nim wszystkim; wskutek tego zgadzają się one na to, że jeżeli taka zbrojna napaść nastąpi, każda z nich, w wykonaniu prawa do indywidualnej lub zbiorowej samoobrony, uznanego przez artykuł 51 Karty Narodów Zjednoczonych, udzieli pomocy Stronie lub Stronom tak napadniętym, podejmując natychmiast indywidualnie i w porozumieniu z innymi Stronami taką akcję, jaką uzna za konieczną, nie wyłączając użycia siły zbrojnej, w celu przywrócenia i utrzymania bezpieczeństwa obszaru północnoatlantyckiego. O każdej takiej zbrojnej napaści i o wszystkich środkach zastosowanych w jej wyniku zostanie bezzwłocznie powiadomiona Rada Bezpieczeństwa. Środki takie zostaną zaniechane, gdy tylko Rada Bezpieczeństwa podejmie działania konieczne do przywrócenia i utrzymania międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa.”
W związku ze stale wzrastającym napięciem pomiędzy dwoma blokami polityczno – militarnymi, w latach 50-tych ubiegłego wieku do państw założycielskich Sojusz Północnoatlantycki dołączyły kolejne państwa. W 1952 Traktat Północnoatlantycki podpisała Grecja, która dopiero co poradziła sobie konfliktem wewnętrznym i omal nie wpadła za sprawą komunistycznej partyzantki w sowiecką strefę wpływów, oraz Turcja, która stała się jednym z kluczowym państw sojuszu ze względu na swoje geostrategiczne położenie najbardziej na wschód wysuniętego państwa NATO na południowej flance obszaru euroatlantyckiego.
Tarcza i miecz,
W pierwszych latach istnienia NATO, główną rolę odgrywały kwestie militarne. Spowodowane to było toczącą się wojna w Korei i powszechnym poczuciem zagrożenia, przed wybuchem konfliktu jądrowego pomiędzy Wschodem a Zachodem. W związku z tym integracja wojskowa państw sojuszu stale się pogłębiała, co doprowadziło do wypracowania doktryny wysuniętej obrony rozwiniętej później do koncepcji tarczy i miecza. Według twórców tej koncepcji konflikt zbrojny pomiędzy wschodem a zachodem miał się toczyć głównie na terenach europy. W związku z tym konieczne się stało zwiększenie obecności sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych w Europie. Doświadczenia dopiero co „zawieszonej” ( traktat pokojowy kończący wojnę pomiędzy obiema państwami Koreańskimi nie został podpisany do dziś) wojny w Korei a szczególnie świadomość tego, że konfrontacja zbrojna bardzo łatwo może się przerodzić z konfliktu konwencjonalnego w wojnę jądrową doprowadziło do przyjęcia przez NATO w 1954 roku doktryny Zmasowanego Odwetu. Wedle tej doktryny siły zbrojne państw członkowskich zostały podzielono na siły tarczy i miecza.
Armie europejskich członków Sojuszu (oraz sił USA stacjonujących w Europie) miały wedle tej doktryny pełnić rolę tarczy. Ich zadaniem było przyjęcie i opóźnianie pierwszego uderzenia sowieckich oddziałów lądowych (w tamtym czasie ZSRR miał najliczniejsze siły lądowe na świecie). Bezpośrednim efektem tej koncepcji była decyzja państw członkowskich o przyjęciu do Sojuszu w 1955 roku, Republiki Federalnej Niemiec, jako tzw. kraju frontowego, który padłby pierwszy ofiarą sowieckiej agresji i dopiero co utworzona Bundeswehra przyjęłaby na siebie główne uderzenie sowieckich zagonów pancernych. Jednocześnie obecność Republiki Federalnej w strukturze Sojuszu miała być również czynnikiem stabilizującym rozwój nowych demokratycznych powojennych Niemiec.
Rolę miecza miały pełnić amerykańskie strategiczne siły jądrowe, które w momencie opóźniania inwazji radzieckiej na Europę przez armie państw europejskich miały dokonać zmasowanych uderzeń odwetowych na cele w Związku Radzieckim i krajach bloku wschodniego.
W Sojuszu nic nowego – RAPORT HARMELA,
Przez 45 lat trwania zimnej konfrontacji pomiędzy Sojuszem Północnoatlantyckim a Układem Warszawskim niewiele było przełomowych momentów, które doprowadziłyby znaczących zmian w NATO. Jednym z nich była wspomniana powyżej wojna w Korei mająca wpływ na strukturę organizacyjną Sojuszu a drugim raport belgijskiego Ministra Spraw Zagranicznych Pierra Harmela. Raport Hamerla z 1967, miał znaczący wpływ zarówno na stosunki panujące wewnątrz NATO jak również na przebieg Zimniej Wojny.
Raport Harmela z grudnia 1967 roku był głosem mniejszych państw członkowskich apelujących o to aby polityka Sojuszu nie była tylko ukierunkowana na obronę terytorialna swoich członków i kierowała się wyłącznie czynnikiem militarnym, lecz aby uwzględniała także politykę odprężenia, detente. Główną tezą raportu było to, że państwa członkowskie musze również prowadzić rozmowy nad nawiązaniem stabilnych stosunków z państwami bloku wschodniego, umożliwiające pokojowe rozwiązanie wielu konfrontacyjnych kwestii w relacjach pomiędzy dwoma blokami jak chociażby kwestia statusu dwóch państw niemieckich. Raport stwierdzał, że prowadzenie przez Sojusz polityki odprężenia jest jednym z narzędzi do wypracowania stabilnego układu sił w Europie.
Raport miał również wpływ na stosunki panujące wewnątrz Sojuszu. Otóż Raport Hamerla, uwidocznił wpływ jaki mogą wywierać mniejsi członkowie Paktu na duże potęgi w tym szczególnie na Stany Zjednoczone.
Raport Hamerla z sprzed ponad trzydziestu lat jest najlepszym przykładem demokratycznego charakteru Sojuszu.
Ostatnie rozszerzenie Sojuszu Północnoatlantyckiego w czasie trwania zimnej wojny miało miejsce w 1982 roku, kiedy to po przeprowadzeniu procesu demokratyzacji i przyjęciu standardów politycznych państw założycielskich do grona członków NATO dołączyła Hiszpania.
Paradoksalnie, najlepszym potwierdzeniem słuszności idei powołania Sojuszu Północnoatlantyckiego i skuteczności jego istnienia jest fakt, że przez 45 lat trwania Zimnej Wojny ani razu nie powstała konieczność korzystania z zapisów Traktatu Północnoatlantyckiego.
W nowej erze,
Rozpad systemu komunistycznego w Europie i upadek głównego wroga dla wolnego świata jakim był Związek Radziecki, pozbawił NATO przeciwnika którego pojawienie się po zakończeniu II wojny światowej było impulsem do jego powstania. Jednakże pomimo zniknięcia ze sceny głównego zagrożenia, jakoś nikt na poważnie nie rozważał kwestii ewentualnego rozwiązania Sojuszu. Wręcz przeciwnie dla krajów dawnego bloku wschodniego NATO, stało się głównym i właściwie jedynym gwarantem ich świeżo odzyskanej suwerenności. Dla Polski, Czech, Słowacji i Węgier dołączenie do Sojuszu Północnoatlantyckiego stało się głównym kierunkiem ich polityki zagranicznej w latach 90-tych.
Pierwsze lata po upadku komunizmu w Europie aż do końca dekady lat 90-tych były dla NATO okresem w którym Sojusz starał się odnaleźć w nowej sytuacji geopolitycznej i na nowo określić swoją rolę i miejsce w świecie w którym zniknęło zagrożenie typowym konfliktem zbrojnym.
Paradoksalnie, pierwszy raz struktura militarna Sojuszu została wykorzystana nie dla realizacji zobowiązań zapisanych w artykule 5 Traktatu Waszyngtońskiego, lecz do działania typu „wymuszenie pokoju” ( peace enforcement) w 1999 roku na Bałkanach.
Kampania powietrzna przeprowadzona przez Sojusz, na Bałkanach wiosną 1999 roku, a następnie wprowadzenie sił stabilizacyjnych SFOR do Bośni i Hercegowiny, była wyrazem nowej roli jaką Sojusz może pełnić na arenie międzynarodowej w warunkach nowej sytuacji strategicznej. Oto z klasycznego sojuszu obronnego nastawionego w głównej mierze na obronę terytorialną państw członkowskich, stał się organizacją „eksportującą” bezpieczeństwo i stabilizację również poza obszar krajów członkowskich.
Zmiana ta, jest bezpośrednim skutkiem zmian jakie zaszły w świecie. Coraz większej globalizacji i związanego z tym coraz większego powiązania pomiędzy krajami. Już nie tylko tymi bliskich sobie kulturowo lecz także z tymi z dalszych regionów świata. W dzisiejszym świecie realizacja zapisów Artykułu 4
Traktatu Waszyngtońskiego:
„Strony będą się konsultowały, ilekroć zdaniem którejkolwiek z nich zagrożona będzie integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze Stron.”
jest realizowana min. poprzez koordynowanie i prowadzenie wspólnych działań zwalczających min. terroryzm międzynarodowy czy nielegalny handel bronią, i środkami masowego rażenia. Praktycznym rozwinięciem i zastosowaniem zapisu tegoż artykułu w praktyce są takie misje NATO, jak chociażby misja „Active Endavour” zwalczająca przemyt broni i narkotyków na Morzu Śródziemnym czy „Air Policing” w krajach bałtyckich zapewniająca kontrolę przestrzeni powietrznej tych krajów, które nie posiadają własnych sił powietrznych.
Rola NATO,
Podjecie przez NATO, prowadzenia misji ISAF w Afganistanie, sprowokowało wiele pytań i dyskusji nad rolą jaką Sojusz ma pełnić w XXI wieku. Do momentu wybuchu wojny w Gruzji, wydawać by się mogło, że klasyczne zagrożenie dla integralności terytorialnej państw odeszło już w przeszłość, a Sojusz musi się przygotować do nowego rodzaju zagrożeń asymetrycznych, takich jak nielegalna imigracja, terroryzm międzynarodowy, bezpieczeństwo energetyczne i informacyjne państw członkowskich. Czyli de facto dokonać istotnej transformacji zarówno w swojej strukturze organizacyjnej jak i w sferze mentalnej określenia i scharakteryzowania zagrożeń nowego typu. Konflikt na Kaukazie pokazał, że jednak oprócz nowego typu zagrożeń, klasyczna wojna nie odeszła całkowicie w przeszłość.
Bez wątpienia Sojusz Północnoatlantycki Anno Domini 2009 jest zupełnie innym Sojuszem niż ten chociażby z końcowego okresu Zimnej Wojny. Jednakże podstawa Sojuszu jakim jest artykuł 5 Traktatu Waszyngtońskiego, z pewnością nie stracił na aktualności, a wręcz przeciwnie. W świecie w którym zagrożenie może przyjść niemalże z każdej strony ścisła współpraca i konsultacja pomiędzy krajami wspólnoty atlantyckiej nabiera szczególnego znaczenia. I chociaż 60-latek jakim jest Sojusz najprawdopodobniej nie będzie musiał już pełnić roli tarczy ani miecza, to jednak stoi przed nimi wciąż wiele wyzwań dla zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańcom krajów obszaru euro-atlantyckiego.
Sorry, the comment form is closed at this time.